Moje dziecko ma koszmary



Szacuje się, że 3 na 4 dzieci miewa koszmary senne. Bardzo różne. Niektóre dzieci mają koszmary realne, podobne do snów dorosłych - spadanie, ucieczka przed dzikimi zwierzętami. Większość jednak skarży się na sny abstrakcyjne w których głównymi bohaterami są potwory i przerażające, nadnaturalne zjawiska. 

Scenariusz wydarzeń jest zazwyczaj taki sam - dziecko budzi się z krzykiem, a rodzic biegnie do jego sypialni i jakoś próbuje uporać się z dziecięcym strachem. Są to rozwiązania doraźne, aby tylko przetrwać noc - przeniesienie dziecka do swojego łóżka, utulenie do snu, negocjacje, próby bagatelizowania koszmarów. 


Jak pomóc dziecku, które często ma koszmary?




Dziecko naprawdę się boi

Nigdy nie bagatelizuj strachu dziecka, nie wyśmiewaj jego lęków. Mózg małego człowieka nie jest jeszcze dojrzały - granice między światem realnym a wyobraźnią są jeszcze bardzo płynne. Śmiech bywa metodą redukującą stres, ale to DZIECKO powinno się śmiać, nie ktoś inny. 



Można temu zapobiec

Istnieje wiele hipotez na temat pochodzenia złych snów, począwszy od czynników organicznych (długość i warunki snu), a skończywszy na czynnikach środowiskowych

Ogromny wpływ może mieć dieta dziecka - zbyt wysoka zawartość nasyconych tłuszczy, sztucznych barwników i konserwantów. Nie ma również wątpliwości, że stresy życia codziennego, takie jak rozpoczęcie przedszkola, długotrwała choroba, konflikty z przyjaciółmi,  zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia sennych koszmarów. 


Mam jednak wrażenie, że  

Największy wpływ na to, jakie obrazy widzą dzieci w snach, mają obrazy które oglądają za dnia. 



Nasze dzieci sporo czasu poświęcają na oglądanie bajek i granie w gry komputerowe. Współczesne bajki i gry są bardzo dynamiczne, abstrakcyjne i magiczne. Nierzadko zawierają przerażające postacie i sytuacje (zombie, duchy, smoki, węże) oraz elementy przemocy. Nic zatem dziwnego, że pojawiają się one później w snach. 


Oczywiście, naturalnym rozwinięciem takiego wniosku byłaby wskazówka, aby ograniczyć dziecku bajki i gry, zwłaszcza przed zaśnięciem. Zachęcam również do tego, aby oglądać bajki z dzieckiem i zapoznać się z fabułą i bohaterami jego ulubionej gry - możemy wtedy na bieżąco rozprawić się z lękami lub podjąć decyzję o całkowitym wyeliminowaniu danej bajki lub gry z życia dziecka. Niestety, znam wielu rodziców którzy nie mają pojęcia, co właściwie oglądają i w co grają ich dzieci... 




Można stawić im czoła

Całkiem niedawno odkryłam jeszcze jeden, superskuteczny sposób na radzenie sobie z koszmarami. 


Nazywam to DEKONSTRUKCJĄ SNÓW




Ogólnie rzecz biorąc polega to na bardzo skrupulatnej analizie każdego, nawet najdrobniejszego szczegółu przerażającego snu w celu znalezienia źródła koszmaru w realnym świecie - w prawdziwych sytuacjach, bajkach i grach. Można to zrobić podczas rozmowy, można również robić notatki lub rysować. 


Ja zawsze zachęcam Potomka do opowiedzenia snu w całości, a potem do opowiedzenia go scena po scenie, z większą dbałością o szczegóły. Wtedy razem zastanawiamy się nad tym, skąd może pochodzić dana postać lub sytuacja. Czasami zajmuje to nieco więcej czasu niż jedna kąpiel, wspólna kolacja lub tulenie przed snem. Dlatego właśnie warto zapisywać lub rozrysować szczegóły. 

Koszmarną postać z ostatniego snu Potomka udało nam się w całości rozkodować dopiero po dwóch dniach analiz - była hybrydą Creepera z Minecrafta, doktora Oktawiusza Mackiewicza z "Pingwinów z Madagaskaru" i obcych z "Toy Story" :)


Dlaczego ta metoda jest skuteczna?


Po pierwsze - daje dziecku poczucie, że traktujesz je serio. Rozmowa o sprawach trudnych i przerażających wzmocni Waszą przyjaźń, sprawi że dziecko będzie Ci bardziej ufać i odzyska poczucie bezpieczeństwa. 


Po drugie i najważniejsze - Twoje dziecka nauczy się mądrego radzenia sobie z lękami i odzyska poczucie kontroli nad swoim życiem i myślami. 



Rozmowa o złym śnie to świetna okazja do dyskusji o mózgu, procesach myślowych, podświadomości i pamięci. Jeśli brakuje Ci wiedzy na ten temat, zachęcam do wspólnego obejrzenia genialnej bajki "W głowie się nie mieści" i wspólnych poszukiwań informacji o fazach snu i teorii pochodzenia marzeń sennych. 



Spisałam kilka wniosków Potomka po pierwszej "sesji analitycznej" :)


Gadanie o snach jest fajne, bo wiem już, że:

- ...to co jest we śnie nie jest prawdziwe. Mój mózg porządkuje sobie różne obrazy i czasem łączy je. Dlatego widzę we śnie dziwaczne potwory posklejane z... różnych innych potworów...
- ...kiedy będę o czymś dużo myślał, albo dużo coś oglądał, na pewno kiedyś mi się to przyśni. Lepiej nie myśleć o strasznych rzeczach. I nie wolno długo grać w gry, gdzie są straszne ludziki...
- ...jeśli sen mi się nie podoba, mogę się w każdej chwili obudzić...
-...to jest mój mózg i ja decyduję, co chcę w nim mieć!   



Co myślicie o naszej metodzie? A może macie swoją?


2 komentarze:

  1. Sama pamiętam, jakie koszmary miałam w dzieciństwie, z perspektywy czasu wiem, że winne były bajki jakie oglądałam, co słusznie zauważyłaś. Wtedy modne były bajki takie jak Atomówki, Chojrak Tchórzliwy Pies i inne badziewia, przez co nabawiłam się niezłej traumy. Miałam wręcz okres, w którym noc w noc kilka razy chodziłam pokoju rodziców, tak długo, aż w końcu nie pozwolili mi u siebie zostać, bo inaczej nie mogłam spać.
    Myślę, że taka analiza to super sposób. Moje dziecko ma na razie półtora roku, więc nawet jeśli śni mu się coś strasznego, to mi o tym nie opowie, a ja mu w ten sposób nie pomogę, ale jeśli w przyszłości będzie trzeba, na pewno spróbuję.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądrze i sensownie napisane. Gratuluję pomysłu na ten post i bloga. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń