7 sposobów na walkę z jesienną depresją





Swetry migrują na niższe półki, w szafie robi się ciasno od grubych kurtek. Zaczynam rozglądać się za ochronnym kremem, zmieniam podkład do twarzy i odczuwam zwiększony pociąg do grzanego wina.  Winter is coming.

Nie lubię zimy. Nie lubię marznąć, grzęznąć w śniegobłocie i od zawsze bojkotuję czapki. Kiedy więc wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na definitywny koniec lata, staram się przemycić jego atmosferę, kolory i zapachy do szaroburej, jesiennej rzeczywistości. 
 


Jak się nie dać jesiennej depresji?




1. Stosuj owocowe kosmetyki





Zazwyczaj wolę orientalne, wyrafinowane zapachy, zarówno perfum jak i kosmetyków. Ale gdy dni robią się coraz krótsze, przyjemnie jest otulić się czymś owocowym. Cukrowy peeling o zapachu papai, marakui, kokosa lub truskawek potrafi naprawdę poprawić nastrój. Można kupić gotowy, ale warto zrobić własny :)

Jesienią i zimą porzucam raz na jakiś czas typowo zimowe perfumy (Kenzo Flower Oriental, Montale Chocolate Greedy, czy Yves Rocher Pieczone jabłko w karmelu) i wracam do swoich letnich ulubieńców np. Davidoff Cool Water, który przypomina mi morską bryzę. I od razu robi się słoneczniej!




2. Noś letnie sukienki 
 





...i inne „zarezerwowane na lato” ciuchy - koszulki, spódniczki, a nawet kapelusze. Nie zapominaj też o typowo letniej biżuterii - kolorowych bransoletkach, naszyjnikach boho i wielkich kolczykach. Czasem wystarczy dodać ciepły sweter i rajstopy, założyć pod spód dodatkowy podkoszulek i zawiązać na szyi wełniany szalik. I już masz oryginalną stylizację ze szczyptą letniej beztroski. 





3. Zadbaj o cerę





Słońce potrafi nieźle wykończyć naszą skórę. Jesień witamy często z przesuszoną skórą, przebarwieniami i pogłębionymi zmarszczkami mimicznymi. Warto nad tym popracować - to idealny moment na toniki z delikatnymi kwasami owocowymi (polecam migdałowy) i intensywne zabiegi regeneracyjno-nawilżające. Moje ostatnie odkrycie z gatunku „tanie i doskonałe” - maseczka awokado z Bielendy. Czyni cuda nawet po intensywnym opalaniu.




4. Ruszaj się





Ci, którzy mnie znają, wiedzą że nie jestem "człowiekiem Endomondo". Uwielbiam zawinąć się w koc i oglądać seriale do bladego świtu. Bojkotuję kult biegania. Wyczynowo uprawiam nocne podjadanie. Ale przyznaję - czuję się o niebo lepiej po intensywnym treningu na siłowni lub po pływaniu. Nic tak nie koi nerwów i zdrętwiałych od zimna mięśni, jak porządny wysiłek fizyczny, a potem relaks w saunie. 





5. Maluj paznokcie



 




Znam wiele kobiet, które malują paznokcie u stóp tylko latem. Nie pojmuję tego. To jedna z wielu drobnych przyjemności, które potrafią kobiecie radykalnie poprawić humor. Ja konsekwentnie przez cały rok wrzucam na dłonie i stopy intensywną fuksję, błękit Santorini lub wiosenną zieleń. Nie dam się! 





6. Słuchaj letnich przebojów






I tańcz! Zeszłoroczne lato należało moim zdaniem do „Get Lucky”. Tegoroczne kojarzy mi się z "La, la, la" Shakiry. Często do nich wracam. Poza tym, nic tak nie poprawia mi humoru rano jak podkręcone na maxa radio z wiecznie młodymi przebojami np. Radio Zet Gold. Dzięki niemu przypomniałam sobie o takich perełkach:





 


7. Zakochaj się i miej szalonych przyjaciół





Wtedy zawsze są wakacje ;)




 

źródła zdjęć: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7


 

2 komentarze: