Kobiety zostają




Mężczyźni przychodzą i odchodzą. Dzieci rosną i ruszają własną drogą. Kobiety zostają.




http://blogroku.pl/2014/kategorie/kobiety-zostaja-,97k,tekst.html




Gdzieś w archiwum pozornie nieistotnych, acz przyjemnych wspomnień, przechowuję wrażenie pewnego wieczoru w Dublinie. Wracałam właśnie z zakupów, w powietrzu, jak zwykle w Irlandii, wisiał deszcz, a ulica ta, nazwy nie pomnę, pachniała charakterystycznie rybami, amoniakiem i curry. 



Targ rybny, zakłady fryzjerskie dla afroamerykanów i liczne knajpy tureckie i chińskie. Mieszanka wybuchowa. Lubiłam tamtędy chodzić, mimo że zapach, tak gęsty że niemalże widzialny gołym okiem, utrzymywał się na włosach i skórze przez dobre kilka godzin. 

Miejsce to tętniło prawdą, kolorem, żywą ludzką materią. Ja chodziłam tą ulicą do Lidla i aby patrzeć. 


Lubiłam obserwować cichaczem czarne kobiety. 



Stały grupami przed salonem fryzjerskim. Choć nazwa salon nie wyczerpuje zdecydowanie wyglądu i atmosfery miejsca. Owszem - szyld głosił że salon, cenniki jasno wskazywały na usługi fryzjerskie, był tam nawet przyczajony w środku fotel, ale trzeba było wytężyć wzrok, by go dojrzeć. Torturowanie włosa było tutaj zdaje się czynnością marginalną, wykonywaną mimochodem i w tak zwanym międzyczasie. Co bynajmniej nie przekładało się na jakość usług -  fryzury wychodzących z salonu pań zapierały dech w piersiach swoją arabeskową złożonością. 


Instynktownie czuło się jednak, że wyrażenie „idę do fryzjera”, nabiera tutaj znamion niezwykłości i niesie w sobie obietnicę przygody życia. 



Nigdy nie widywałam tutaj zwyczajnie ubranych klientek. Feeria kolorów. Barw niosących wiadomość, której my - ubrani tak samo, w tych samych sieciówkach ludzie, nigdy nie odczytamy i nie zrozumiemy. Plemiona, klany, historia. Spleciony w dzikiej furii mariaż kształtów, kolorów i faktur. I blask biżuterii. Na żadnej białej kobiecie prosty złoty lub srebrny naszyjnik nie wygląda tak pięknie. Na czarnych palcach, w czarnych uszach i na czarnych szyjach nawet kryształ wielkości sporej cysty nie wygląda kiczowato. 



Piękne w prostocie, piękne w przesadzie. Głośne, przesadziste, wyraźne. Kobiety. Od czubka rzeźbionej warkoczykami głowy aż po koniuszek polakierowanego paznokcia. Czysty, niepohamowany żywioł. 




Zazdrościłam im. Zazdrościłam im tego, że trzymają się razem, że wszyscy i wszystko orbitowało wokół nich. 




Mężczyźni przychodzą i odchodzą. Dzieci rosną i ruszają własną drogą. 


Kobiety zostają. 




Kobiety dają życie, są świadkami pierwszego krzyku. One też zwykle trzymają za rękę umierającego, wsłuchane w ostatni oddech.






My, białe kobiety, przez całe życie szukamy miłości. Wierzymy, że znajdziemy ją w ramionach mężczyzny, oczach dziecka. Mylimy się. Dlatego cierpimy i umierając opłakujemy własną samotność.






Uciekamy daleko od matek, śmiejemy się z rad babek, kłócimy się z córkami, wstydzimy się wnuczek. 




Czarne kobiety to tkanka, setki komórek splecionych ze sobą twardymi jak stal więzami. Biada temu, który skrzywdzi jedną z nich. 





Razem w tragediach, razem w radości, razem w zwyczajnym codziennym życiu. Zbyt krótkim, by chować jaskrawe suknie do szaf, zbyt brzydkim by nosić klejnoty od święta. 







Nośmy swoje najlepsze ubrania, malujmy na czerwono usta i paznokcie. Kochajmy swoje dzieci i mężczyzn do utraty tchu, ale bez przywiązania. 



Kochajmy kobiety - nasze babki, matki, córki i przyjaciółki, miłością pierwotną i bezkresną. Słuchajmy ich rad, spoglądajmy jak w lustro w ich opowieści. Kobieta - twoja siostra, strażniczka płomienia życia. Spójrz w jej oczy i zobacz siebie. Chwyć ją za rękę, a nigdy nie będziesz szła sama.







Wracałam do domu, w powietrzu wisiał deszcz. W chuście niosłam swojego 8-miesięcznego Synka, w rękach ciężkie siatki z zakupami. Sprzedawczyni kwiatów typowym dublińskim akcentem rzuciła do mnie - „Get a buggy, woman!”. Minęłam salon fryzjerski, przez wejściem jak zwykle kilka żywo dyskutujących kobiet. Jedna z nich, piękna i dostojna, z siecią zmarszczek na twarzy i pomarańczowym zawojem na głowie, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała po prostu - „Take care, Sister”. 




To wystarczy. Wystarczy by poczuć dumę. 




Jestem kobietą. Noszę swoje dziecko, noszę swoje zakupy, swoją historię i marzenia. Tak jak ona, tak jak inne, przed wiekami i wieki po nas. 






Ubiorę jedwabną suknię, wplotę kwiaty we włosy, zachłysnę się tą chwilą - letnim deszczem i zapachem włosków mojego dziecka. Zadzwonię do mamy, pobiegnę do przyjaciółki i powiem im o tym. 


One zrozumieją. 


Uśmiechną się do swoich wspomnień lub marzeń. I będą ze mną, gdy nastaną prawdziwe deszcze i zwietrzeją słodkie zapachy dzieciństwa.




http://blogroku.pl/2014/kategorie/kobiety-zostaja-,97k,tekst.html

 

źródło zdjęcia

10 komentarzy:

  1. Coś w tym jest, chociaż ja niestety nigdy nie miałam szczęścia do kobiet. Zawsze marzyły mi się takie przyjaciółki jak np. w Seksie w Wielkim Mieście, ale nigdy nic z tego nie wychodziło. Teraz jedyne moje przyjaciółki to mama i siostra. Chociaż to i tak bardzo dużo :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje pierwsze zdanie mnie absolutnie powaliło. Jest świetne. Zapamiętam je. [ Magdalena ]

    OdpowiedzUsuń
  3. Super tekst!
    Wiem o czym mowisz, bo sama mam mozliwosc obserwowania podobnych sytuacji w UK

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne, przepiękne, dziś Ty trafiłaś w moje serce, dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dalas mi wspaniale do myslenia. Musze pomyslec nad zmianami w swoim zyciu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny tekst!!!!! Tak, sama prawda, oni żyją mocniej, radośniej, razem, ten śpiew ich, ta magia zakodowana w ruchach ciał. powinniśmy się od nich uczyć...a my to aby gonimy za kasą, bogactwem, byle jak, byle do przodu, i umrzeć nam przyjdzie też byle jak..pozdrawiam
    Kasia
    http://wezowypamietnik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa nie cierpię takich wpisów, bo od razu się wzruszam i mam łzy w oczach. Przed takimi tekstami powinny być ostrzeżenia typu: uwaga, wstrząsa emocjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko czy my, białe kobiety, potrafimy tak razem się trzymać, nie wydrapując sobie oczu tymi pomalowanymi paznokciami?

    OdpowiedzUsuń
  9. wzruszające, piękne i mądre. dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. 49 yrs old Senior Editor Leeland Wyre, hailing from Burlington enjoys watching movies like Downhill and Leather crafting. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Gurney Eagle Mk1. Podobne strony

    OdpowiedzUsuń